Kempingi lubię za swobodę jaką dają... za niezależność, w zasadzie ciągłe przebywanie na świeżym powietrzu i za własne plaże. Duża częsć tego typu obiektów położona jest tuż nad morzem, więc nawet daleko nie trzeba chodzić. Strasko jest czwartym kempingiem na którym byliśmy i bez wątpienia najlepszym pod kątem infrastruktury. Zapraszam Was do małego "
miasteczka", tuż obok Novalij.
W sezonie kemping nie należy do najtańszych, śmiem twierdzić, że ceny to oni mają przytłaczające wręcz, lecz poza sezonem, we wrześniu, jest już dużo lepiej. Doba hotelowa zaczyna się od 17.00, jednak jeśli tylko jest wolne miejsce (domek mobilny), to recepcja nie robi kłopotu, żeby zakwaterować się wcześniej. Dogadamy się i po angielsku i po niemiecku bez problemu.
W ofercie jest kilka różnych typów domków moblinych, od ich położenia uzależniona jest cena naszego pobytu. Im skromniejsze wyposażenie, dalej od morza, tym taniej. W tym roku nauczona doświadczeniem lat ubiegłych, szukałam domków z 2 łazienkami i minimum .32m2. Jest to takie optymalne rozwiązanie, gdy jedzie więcej niż 1 rodzina.
Zaskoczył mnie ogrom tego miejsca. Na wstępie, zaraz po wjeździe, po ulicach kempingu prowadzą 4 kolory linii, każda do innej strefy. Więc jeśli trochę znacie się na mapie i podążacie za odpowiednim kolorem z pewnością się nie zgubicie. Wszystko jest doskonale oznakowane. Przy każdym domku znajdziemy miejsce na 1 samochód, więc nie ma problemu z parkowaniem. Wszędzie jest dużo zieleni i kolorowych kwiatów, dzięki czemu jest przyjemny cień. Nie zaglądasz sąsiadowi do porannej kawy, bo domki są tak sprytnie poustawiane, że w zasadzie, nikt nikomu nie przeszkadza.
Trochę inaczej sprawa się ma w przypadku domków, które położone są w pobliżu basenu. Nie ma tam wielu drzew, a ułożenie jest szeregowe, jednak mam wrażenie, że tu również zadbano o odrobinę komfortu prywatnego.
Do morza mieliśmy niedaleko, może z 50 metrów, może odrobinę więcej - jakoś ciężko mi ocenić, bo zupełnie nie mam poczucia odległości. Jednak jak usiadłam na tarasie to wodę widziałam, więc było dość blisko.
Wzdłóż plaży prowadzi promenada. A tam: huśtwaki, place zabaw dla dzieci, restauracje, sklepy z pamiątkami, miejsce do ćwiczeń jogi i wiele wiele innych atrakcji, pojawiających się sezonowo, takich jak np. dmuchańce dla dzieci (jednego dnia są, drugiego ich nie ma)
|
fot. amc |
|
fot. amc |
|
fot. amc |
|
fot. amc |
|
fot. amc |
|
fot. amc |
Na kempingu jest też basen, otwarty w pogodne dni, z brodzikiem dla dzieci i z miejscem do relaksu dla dorosłych. Są korty tenisowe, jest boisko do gry w kosza i siatkówkę.
|
fot. amc |
|
fot. amc |
|
fot. amc |
Codziennie prowadzone są animacje dla dzieci i dorosłych, od samego rana aż do wieczora (wieczorem kids disco!). I jest jeszcze ZOO... a tam osiołki, świnki, kózki, żółwie, drób wszelkiego rodzaju i koniki, którymi można się przejechać, pod czujnym okiem Pani opiekunki.
|
fot. amc |
|
fot. amc |
|
fot. amc |
|
fot. amc |
|
fot. amc |
Co jeszcze? 2 sklepy spożywcze, sklepy z akcesoriami do pływania, sklepy z pamiątkami, sklepy z lokalnym winem, warzywniak, fish market, lodziarnie, knajpy i knajpeczki, piekarnie, agencja turystyczna, miejsce do wypożyczenia sprzętu do uprawiania sportów wodnych.
Wszystko w obrębie kempngu, choć czasem daleko (od naszego domku na basen było 1,5km!), jednak jeśli nie chcecie wychodzić poza obszar obiektu, nie ma problemu, wszystko macie pod nosem. Ceny takie jak w Novalij (ok. 3km od kempu jest centrum miasta) -nie ma różnicy.
PS.2. Dla naturystów także mają ofertę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz