piątek, 8 stycznia 2016

Wózek na spacerze w Karpaczu cz.2

Te łatwiejsze trasy już za nami. Teraz pora na Karpacz, który jest pod górkę i z górki. Taki już urok tego naszego miasta, że czasem trzeba się nagimnastykować, żeby pójść na zwykły spacer. Oczywiście można sobie posiedzieć w parku i poczytać książkę i w zasadzie mocno się nie zmęczyć, taką myśl też miałam :) ale na początku ambitnie, chciałam zrzucić zbędne kilogramy, a potem to już siła przyzwyczajenia. Może teraz dzięki tym moim wędrówkom, Asia chętniej spaceruje niż bawi się w przydomowej piaskownicy... a może po prostu wędruje za mamą, bo tak już jest... tego nie wiem, może sama mi kiedyś powie :)


Wszystkie trasy mają swoje łatwiejsze i trudniejsze momenty, nie jedno przekleństwo wypadło z moich ust, jak wózek blokował mi się o kolejne kamienie, wpadał do kałuży z wodą lub po prostu Asia ciekawa świata, wdrapywała się na ręce, a ja jak wielbłąd z wózkiem przed sobą i dzieckiem na ręku brnęłam przed siebie. Przetrwało dziecko, przetrwałam ja i przetrwał wózek... z perspektywy czasu muszę przyznać to były (i są choć, już raczej bez wózka) bardzo przyjemne spacery.

TRASA 1
Startujemy z centrum miasta. I tu stopniowo pniemy się ku górze w stronę Muzeum Karkonoskie Tajemnice, to taki szary budynek o nowoczesnej konstrukcji, z ogromnym Duchem Gór przed wejściem.  Po lewej stronie, mijamy mały park z miejscem do gry w bule, lekko zniszczonymi już miejscami do zabaw dla dzieci i małą muszlą koncertową. To tak jakby "koniec" centrum, nikt tego tak oficjalnie nie nazywa, ale bądźmy szczerzy zwykle właśnie tu ruch turystyczny po prostu zawraca. W moim odczuciu jest to najbardziej łagodne dla wózka "wyjście" z centrum. Mijamy Muzeum po prawej i park po lewej docieramy do ulicy i... nie ma przejścia dla pieszych. I to największy minus tej trasy, bo albo pniemy się ku górze do najbliższego przejścia lub schodzimy w dół i tu odnajdujemy pierwsze przejscie. Jak już dotrzemy na ulicę Piastowską po przeciwnej stronie drogi, to uwaga nie mamy chodnika. Trzeba bardzo uważać na jadące samochody, których chyba w zasadzie w tym miejscu nie obowiązują żadne przepisy, bo gnają jak szalone. Na szczęście odcinek ze wzmożonym ruchem jest dość krótki. Tu zgodnie z mapą proponuję dwie trasy - jedną krótszą, odrobinę łatwiejszą. Zgodnie z fioletowymi kropkami, skręcamy w lewo w kierunku cmentarza karpaczańskiego. Trudniejsza i dłuższa trasa wiedzie prosto. Obie pod góre - i to odcinkami na prawdę mocno pod górę. Zielona trasa jednak ma ten plus, że im dalej jesteśmy tym mniejszy zgiełk samochodów, mniej pensjonatów i co najważniejsze po prostu jest spokojniej. Gdy miniemy pensjonat Irena wejdziemy do lasu. Szlaban jest co prawda zamknięty, ale przejście piesze i dla wózków jest. Droga niedawno zrobiona, nie przypomina ścieżki górskiej, tylko zwykłą szutrową drogę. I ta leśna część już jest z górki, teraz będzie już tylko z górki :) Trasa ta powstała w ramach jakiegoś projektu realizowanego przez Karkonoski Park Narodowy, to też w konsekwencji docieramy do placówki Parku. Wstyd się przyznać, nigdy jeszcze nie zajrzałam do środka, za to z zachwytem obserwuje roślinki, które zostały tam posadzone - można rzec mikro ogród botaniczny w środku lasu:). Tu już spaceruje się przyjemniej, cisza, spokój, i pchać wózka nie trzeba, bo w zasadzie to on ciągnie nas :) Dopiero za ośrodkiem KPN, zaczyna się kłopot. Droga jest mocno wyboista i kamienista. Zdecydowanie spacerówki odpadają. Liczne wyrwy w ziemi powodują, że wózki prowadzi się źle. Tak spacerujemy jakieś 10 minut, poszukując najlepszej trasy wśród tej najgorszej :). Później znów jest lepiej. Docieramy do miejsca gdzie "fioletowa" trasa łączy się z "zieloną". Nie da się ukryć, że to mimo wszystko leśna droga, więc asfaltu nie ma - zdecydowanie dla wytrwałych :) ale jest z górki. I tą właśnie leśną drogą docieramy do ulicy Obrońców Pokoju i kierujemy się w lewo w stronę Muzeum Sportu i Turystyki a stąd to już rzut beretem do centrum.
Tą trasę proponuję przejść właśnie w tę stronę, nie odwrotnie. Najbardziej strome podejścia, te najbardziej wyczerpujące będą asfaltowe, więc duże ułatwienie dla osoby prowadzącej wózek. A ta część trudna, kamienista i wyboista będzie już "w dół", więc też dużo, dużo łatwiej.
Fioletowa trasa, w przeważającej mierze jest asfaltowa, jedynie odcinek pomiędzy cmentarzem a ulicą Obrońców Pokoju jest typowo leśny.
Trasa wymagająca, przyjemna jak już odejdziemy od ulicznego zgiełku. Nie spotkamy tu jednak wielu typowych atrakcji turystycznych... ot paspecurejmy sobie po lesie... no i zimą sie nie nadaje.

Czas spaceru ok. 1,5 godziny
Trasa 1

TRASA 2
Ta trasa w zasadzie prowadzi przez cały Karpacz. Jedyne wyzwanie to dostać się do Karpacza Górnego. Mnie, dziecko i wózek podrzucił mąż... ale można też dojechać autobusem, przy odrobinie szczęścia może znajdzie się jakiś miły kierowca lub pasażer, który wciągnie wózek na pokład pojazdu. Startujemy, z przystanku niedaleko kościoła Wang. Można zboczyć z trasy i zajrzeć do Wangu - bliziutko, mocno pod górę.  My idziemy w dół - całą trasę. Pomału, chodnikiem, bez żadnych wybojów, dziur i błota. W związku z tym, że jesteśmy dość wysoko, mamy przed sobą całą panoramę Karpacza, przy pięknej pogodzie, cudne widoki. Niestety wszystko przytłacza ogromna bryła hotelu Gołębiewski. Nie przesuniemy go, nie zmniejszymy, więc akceptujemy ten zmieniony krajobraz Karpacza, i idziemy dalej. Na ulicy Saneczkowej możemy chwilę odpocząć na placu zabaw - huśtawka, zjeżdżalnia, konik wystarczą na conajmniej pół godziny zabawy :). Mijamy "Gołębia" i skręcamy w lewo w ulicę Kąpielową. Jako, że nie lubie jak mi się samochody kręcą "pod nogami", wybrałam trasę mniej uczęszczaną. Prowadzi lasem, a droga fajna, niedawno wyremontowana. Przyjemnie się spaceruje, jak nie trzeba wózka pchać pod górę, a i dzieci chętniej spacerują jak mają "w dół". Trasa mało uczęszczana, więc jest spokojnie i cicho. Idąc tą drogą docieramy do Centrum Medycznego Karpacz, popularnie nazywanego sanatorium. Tu też jest plac zabaw dla dzieci i boisko do gry w piłkę. Spokojnie można spędzić kolejne pół godziny na leniuchowaniu na trawie. Kolejny etap naszej wedrówki to już zdecydowanie bardziej ruchliwa ulica, bez chodnika dla pieszych. Nie proponuje skrótów przez las, bo nie nadają się na wózek, aczkolwiek prowadzą bezpośrednio nad zaporę, więc w sumie do celu naszej podróży. Bardziej przystępna trasa ulicą Świętokrzyską doprowadza nas do Białego Jaru i stamtąd już spokojnie wzdłuż Konstytucji 3 Maja dochodzimy do Parku przy "wodospadzie".
Trasa najbardziej malownicza, w zasadzie poznajemy Karpacz. Jest łatwa, bo praktycznie przez cały czas prowadzi nas w dół i jest przede wszystkim asfaltowo-chodnikowa, jeżeli taki słowotwór w ogóle istnieje :) Zimą powinna być w całości odśnieżona. Okazuje się, że cała trasa to jakieś 4 kilometry, ale czas trwania spaceru szacuje na jakieś 2h, szczególnie jeśli czekają nas przystanki na placach zabaw. W przeciwnym kierunku, jest to mordercza droga, szczególnie na odcinku hotel Gołębiewski - Świątynia Wang - bardzo stromo...

Czas spaceru ok. 2 godziny.

Trasa 2


TRASA 3
Przyznaje szczerze, nigdy nie zabrałam wózka na tą trasę, choć w całości prowadzi chodnikiem (z niewielkimi wyjątkami). Przeraża mnie fakt podchodzenia z wózkiem trasą Tour de Pologne, na jej finałowym odcinku tj. koło skoczni Orlinek. Jednak nie mogę nie napisać o tej pętli, chociażby dlatego, że spacerując tą drogą, poznajemy kolejne atrakcje karpacza - dziki wodospad, miejsce zaburzeń grawitacji czy choćby wspomnianą przeze mnie skocznie Orlinek. Startujemy z Białego Jaru, idziemy ulicą Olimpijską w górę. I to tak fest w góre... fest fest. Ja nie zabieram wózka a Asia na rękach i tak jest wystarczającym słodkim ciężarem. Jeśli macie power w rękach i nogach śmiało. Ten morderczy fragment ma jakiś kilometr długości, potem się "wycisza" i już jest dobrze :) Wchodząc do góry po lewej stronie miniemy skocznie Orlinek, kiedyś (chyba nie tak dawno, bo moja historia z Karpaczem zaczęła sie jakieś 10 lat temu) swobodnie można było wejść i podziwiać widoki. Dziś teren ogrodzony i trzeba kupić bilet wstępu. Absolutnie się z tym nie zgadzam, uważam, że to obiekt użyteczności publicznej i samo wejście nie powinno kosztować nic, a tak "prywaciarz" dzierżawi, "prywaciarz" żąda zapłaty. Jeśli "górka" nas nie pokona docieramy do miejsca gdzie zaczyna się szlak na Łomniczkę (pisałam o nim tutaj), idealny szlak dla rodziców z dziećmi. Jeśli zaczynacie swoją przygodę z górami to własnie jest miejsce, od którego powinniście zacząć. My natomiast idziemy zgodnie z kierunkiem drogi w stronę wyciągów - pierwszy z nich w górę na Kopę, a drugi w dół do Białego Jaru. Zaraz po lewej stronie, kolejna droga za wejściem do Parku Narodowego, możemy zrobić sobie przerwę nad dzikim wodospadem. Urocze miejsce, w cieniu, z dala od zgiełku samochodów. Nasza droga skręca teraz lekko w prawo do miejsca anomalii grawitacyjnych. Nie wiem czy powinniście próbować sprawdzać anomalię wózkiem... może lepiej piłeczką albo jakąś butelką :) Dalej to już tylko widok na Hotel Gołębiewski (chyba z każdego miejsca go dojrzycie) i schodzimy ostro w dół w stronę Białego Jaru. Spacer
Trasa trudna, choć nie dlatego, że wyboje czy dziury na drodze, a dlatego, że pnie się ostro pod gorę, a potem ostro opada. Prowadzi cały czas wzdłuż drogi, którą jeżdżą samochody, więc nie jest to spokojna droga. Plus taki, że zimą odśnieżona, i sporo atrakcji po drodze.

Czas spaceru ok. 1,5h

Trasa 3

Tak to, mając małe dziecko, radziłam i radzę sobie ze spacerami po Karpaczu. Sprawdzone trasy, często modyfikowane są o kolejne ulice, kolejne skróty czy tajemne przejścia. Ja ciągle odkrywam nowe miejsca, które w konsekwencji okazuje się, że nie nadają się na wózek. Nie raz zastanawiałam się czy wezwać na pomoc męża, bo już opadałam z sił. Nie oszukujmy się, to nie jest Wrocław czy choćby Jelenia Góra, gdzie w zasadzie oprócz kilku wzniesień jest po prostu płasko. Tu każdy spacer będzie wysiłkiem i dla mamy i dla dziecka. Nie jest też tak, że się nie da :) A największą nagrodą dla moich wysiłków jest pytanie mojego dziecka... kiedy idziemy na spacer (a Asia ma w zasadzie dopiero 3 lata).
W każdym wyjsciu musimy znaleźć coś ciekawego, coś co będzie fajne i dla rodzica i dla malucha, niech każdy spacer będzie radością :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz