środa, 29 lipca 2015

Wodospad Mumlawy - czyli wizyta pociągiem u sąsiadów

Największym plusem mieszkania w górach jest to, że możemy wycieczkę dostosować do pogody. Jeśli jest zbyt upalnie lub pada po prostu zmieniamy plany :) Tym razem wybraliśmy się do naszych sąsiadów. Wyjazd planowany już od maja, ale właśnie przez pogodę zawsze coś nam wypadało. Do Czech mamy bliziutko, ale bywamy tam niestety rzadko. W Karpaczu nie ma przejścia granicznego (chyba, że piesze np. na Śnieżce). Najbliżej nam na Okraj albo do Jakuszyc, a to już wyprawa. 

Startujemy ze Szklarskiej Poręby Górnej pociągiem do Jakuszyc, autobusem do Harrachova, spacerkiem na wodospad i z powrotem :) Czas całej wycieczki w naszym wypadku to było ok. 5-6 h

Z dzieckiem: przejazd pociągiem i autobusem to dla każdego malucha, przyzwyczajonego do jeżdżenia samochodem, nie lada atrakcja, spacer dość długi, ale trasa łatwa, polecam 
Z wózkiem: jak najbardziej; jedyne trudności mogą pojawić się w środkach komunikacji, ale moim zdaniem nie skreśla to pomysłu zabrania wózka ze sobą (pociągi przystosowane do przewozu rowerów, autobusy z szerokimi przejściami, bez problemu zmieszczą spacerówkę)
Buty: dowolne, wygodne
Koniecznie: korony czeskie, dowody osobiste lub paszporty

poniedziałek, 27 lipca 2015

Bukowiec - magiczne miejsce

Wiele lat obserwowałam zmiany zachodzące w Parku Krajobrazowym w Bukowcu i muszę przyznać, że uwielbiam to miejsce. Bukowiec to miejsce magiczne a to wszystko dzięki rodzinie von Raden, która je stworzyła. Obecnie opieką zajęła się Fundacja Doliny Pałaców i Ogrodów, o której z pewnością jeszcze nie raz wspomnę na blogu.

Z dzieckiem: spacer to zawsze świetny pomysł, jest gdzie pobiegać
Z wózkiem: można, jednak trzeba się liczyć z tym, że nie wszędzie z wózkiem dojdziemy, główne alejki dostosowane (choć czasami napotkamy żwirek, który nie jest przyjazny dla zwykłych spacerówek bez pompowanych kół)
Buty: dowolne, wygodne
Koniecznie: coś na komary, muchy, kleszcze; aparat fotograficzny

Na spacer dobrze jest zarezerwować jakieś 2 - 3 godzinki, żeby zobaczyć wszystkie miejsca. 

piątek, 24 lipca 2015

Schronisko Nad Łomniczką - Karpacz

Wycieczka na jakieś maksymalnie 3 godziny, trasa leśna, łatwa, niewymagająca.

Z dzieckiem: jak najbardziej, trasa bardzo łatwa
Z wózkiem: czemu nie, droga prosta bez problemu można prowadzić wózek
Buty: dowolne, ale biorąc pod uwagę fakt, że to mimo wszystko są góry, niech chociaż będą wygodne
Koniecznie: coś na komary, muchy, kleszcze; woda

środa, 22 lipca 2015

Kolorowe Jeziorka

Jest takie miejsce na Dolnym Śląsku gdzie znaleźć można pokolorowane jeziorka... pokolorowane na żółto, purpurowo, błękitnie i zielono. A wszystko to w powiecie kamiennogórskim, we wsi Wieściszowice. Miejsce to docenił National Geographic Travaler.

Z dzieckiem: czemu nie, rzucanie kamyków do wody też fajna zabawa
Z wózkiem: nie polecam, choć spotkaliśmy i takich, ja bym nie dała rady
Buty: raczej wygodne, niekoniecznie japonki, raczej sportowe lub górskie
Koniecznie: coś na komary, muchy, kleszcze

poniedziałek, 20 lipca 2015

No to start...

Czas zacząć. To nowość dla mnie - blogowanie, ale to chyba w dzisiejszych czasach najlepsza forma pisania pamiętników :). Taki znak czasu...W moim przypadku będzie to pamiętnik z podróży, wyjazdów, wypadów, spacerów, eskapad... a kto wie, może znajdzie się miejsce na coś jeszcze.
Z racji tego, że mieszkamy w Karpaczu (pisząc "MY" mam na myśli siebie, męża i córcie), mamy stąd niezłą bazę wypadową do wszelkich atrakcji Dolnego Śląska, Czech i Niemiec. Ponadto od dzieciństwa zaszczepiono we mnie taką małą żyłkę odkrywcy... zgodnie z zasadą cudze chwalicie swego nie znacie, kawał Polski udało mi się zobaczyć dzięki moim rodzicom. To z nimi planowałam pierwsze podróże... i to dzięki tym wyjazdom, miałam i mam marzenie zobaczyć świat. 
Moja babcia, zawsze powtarzała, że spadające gwiazdy mają MOC... uwierzcie mają... a przynajmniej ta, którą poprosiłam o domek w górach, spełniła moje dziecięce marzenie.
To tu w Kotlinie Jeleniogórskiej studiowałam turystykę i tu stawiałam pierwsze kroki w tym zakresie... życie bywa jednak przewrotne, zawodowo poszłam w zupełnie innym kierunku... ale żyłka odkrywcy dalej pulsuje :)
Chciałabym w tym miejscu uwiecznić nasze przygody z turystyką... trochę wrócić do tych odbytych, żeby nie umknęły z pamięci, na bieżąco uzupełniać te, które właśnie odbywamy, lub po prostu planować kolejne... a może marzyć o tych całkiem dalekich.
To chyba jest własnie to miejsce na spotkania z podróżami małymi i dużymi.